Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Jakie filmy z wątkami LGBT warto obejrzeć? Cz. II

7/02/2014 Gajowa 5 Comments Category : , ,

Nadszedł czas na przedstawienie drugiej części polecanych filmów z kategorii LGBT. Mieliście sporo czasu na zapoznanie się z wcześniejszymi propozycjami, więc serwuję wam kolejne. Tym razem są to filmy warte obejrzenia, głównie ze względu na tematykę, jednak nie porwały mnie tak jak te z części I (klik!) lub ulubione seriale (klik!).


Zacznijmy od czegoś, co obejrzałam niedawno. Długo się za to zabierałam, ponieważ przeraża mnie połączenie: film-francuski-trwający trzy godziny. To zawsze zwiastuje jedno - przegadanie połowy filmu. Życie Adeli - Rozdział 1 i 2, to film, który ciężko ocenić. Nie lubię, gdy coś jest za bardzo
rozwleczone, szczególnie jeśli nie ma to żadnego celu. Takie ot, walniemy trzy godziny, bo te wszystkie ujęcia, gadanina w szkole, to będzie takie artystyczne. Tu zbliżenie na rozdziabioną buźkę Adel - jedno, drugie, pięćdziesiąte... Aż w końcu całość jest nieco przemęczona i tym samym widz
czuje się przemęczony. Pewnie film miałby zupełnie inny, niemniej wartościowy, wydźwięk jeśli darowano by sobie kilka zbędnych minut gadaniny. Jeśli chodzi o aktorów, to z jednej strony mamy Léę Seydoux grającą Emmę, która doskonale wcieliła się w swoją postać. Dobrze zagrała artystkę, niepokorną duszę uwodzącą swoją tajemniczością. Przy tym wszystkim nie była zanadto zadziorna, pozwalając sobie na urocze uśmiechy i maślane oczka, gdy spoglądała na ekranową partnerkę. A z drugiej strony mamy Adèle Exarchopoulos grającą tytułową rolę. Dziewczyna ma całkiem przyjemną twarz, tylko dlaczego, ale to dlaczego ona ma przez cały film jedną minę? No dobrze, może dwie miny, bo czasem zamykała usta i uśmiechała się lekko. Jej otwarta buźka i brak jakichkolwiek emocji w oczach rozpraszał przez cały film. Miałam wrażenie, że wszystkie starania Lei, budowanie napięcia między bohaterkami spędzają na niczym przez ten wiecznie rozwarty otwór gębowy. Taka mina zawsze nadaje twarzy bezmyślny wyraz.  Więc zamiast emocji widziałam bezmyślność. Może jej działania także były zupełnie bezmyślne, a może to tylko ta mina podkreślała głupotę, sama nie wiem.  Dodatkowo wszyscy przy tym filmie wspominają o scenie seksu: bo jest długa, bo to soft porno, bo to w heteronormatywnym pojęciu niezwykle realistyczna scena lesbijskiego seksu. W każdym razie - nie oglądajcie z rodzicami. Możecie za to obejrzeć z koleżanką, bo podobno film zmusza do refleksji nad własną seksualnością. Refleksja może też powstać nad istotą potrzeby uwagi i czułości w związku - do czego może prowadzić jej brak. Raczej analizowałabym całość nie pod kątem jakiegoś niezdecydowania Adeli, a braku spełniania potrzeby bliskości i zagubienia w uczuciach, które w jakiś sposób potrzebują ujścia i nie powinny tak samopas sobie hasać, bo nie każdy jest na tyle dojrzały, żeby potrzeby werbalizować lub niestety partner po jakimś czasie staje się głuchy na nie.
Jeśli macie dużo wolnego czasu, cierpliwości i lubicie połączenie film-trzy godziny-francuski z domieszką branżowości, to zajrzyjcie do twórczości Xaviera Dolana, ulubieńca homo hipsterów (Tom, Na zawsze Laurence, Wyśnione miłości, Zabiłem moją matkę).

Loving Annabelle to gratka dla nastolatek w wieku szkolnym, ponieważ przedstawia spełnienie nastoletnich fantazji - zresztą nie tylko homoseksualnych. Niejednokrotnie uczennica podkochuje się w nauczycielu czy innym autorytecie. Mi to nie było dane, nigdy nie uczyła mnie atrakcyjna pani w jeszcze przystępnym wieku, jednakże film jak najbardziej do mnie trafił. Akcja dzieje się w szkole z internatem, gdzie została przeniesiona zbuntowana Annabelle. Jej nauczycielką zostaje Simone. Jak łatwo się domyśleć między nimi powstaje relacja, która przekracza dozwolone normy. Warto poczekać (lub przewinąć) napisy końcowe, ponieważ po nich pojawi się prawdziwe zakończenie historii. Reasumując: film ogląda się dobrze, jest przyjemny chociaż przedstawia zupełnie prostą i niezaskakującą historię - jednak czasem trzeba się odprężyć i nie zalewać się łzami od połowy seansu. Jeśli od nowoczesnych interpretacji wolicie starsze filmy, to może warto poświęcić czas na Dziewczęta w mundurkach z 1958 roku lub jeszcze starszą wersję o tym samym tytule z 1938, gdzie mamy tę samą historię, jednak w innym czasie. Może warto porównać jak ta tematyka rozwijała się w filmach i zobaczyć, że takie relacje-fascynacje istniały od zawsze.

Wróćmy do historii, które działają na nas bardziej - czyli tych smutnych. Przenieśmy się także w świat innej kultury. Córka botanika przedstawia losy dwóch kobiet, które poznały się, gdy Min Li odbywała praktyki u botanika, ojca An. Wśród klimatycznego otoczenia: egzotycznych roślin, natury, jeziora i  płonących wieczorami świec dziewczyny zbliżają się do siebie. Wiadomo, stary ojciec, Chiny, kary za homoseksualizm - nie jest im łatwo, więc aby być razem, An wpada na pomysł, żeby Min Li poślubiła jej brata, bo przecież i tak większość czasu spędza na służbie w wojsku. Niestety, takie pomysły nigdy nie kończą się dobrze, szczególnie jeśli wcześniej pozbawiło się swoją ukochaną dziewictwa - to nie umyka uwadze nowo poślubionym brutalnym konserwom. Niestety, nawet jeśli już wszystko jako tako zacznie się układać - wszystko może popsuć chore prawo. Film jest romantyczny (głównie przez ujęcia i scenerię), dobrze zrobiony i pięknie przyozdobiony udanymi kadrami i muzyką. Dodatkowo całość jest wzruszająca. Polecam.

Powyższy film przedstawia konkretny problem: nietolerancja społeczna i chore prawo, piętnujące odstępstwo od normy. W amerykańsko-europejskie standardy poruszające kwestie trudności, jakie mogą napotkać jednopłciowe pary wpisuje się film Gdyby ściany mogły mówić 2. Przedstawiono w nim trzy historie dziejące się w różnych czasach i połączonych tym, że wszystkie dotyczą lesbijek. Oczywiście tu nikomu nie grozi brutalna kara, jednak jest szereg problemów, które kiedyś w Ameryce (u nas nadal) nie mogły zostać w normalny sposób rozwiązane. Poznajemy historię starszej pani, której wieloletnia partnerka umarła. Panie razem przez lata tworzyły swój dobytek, a co się dzieje przez to, że nie mogły zalegalizować związku i być oficjalnie razem? Otóż może zjawić się jakaś daleka rodzinka, która chętnie położy łapki na "należącym im się" majątku. W filmie pojawia się też kwestia posiadania dziecka przez dwie kobiety i coś w rodzaju wewnętrznego podziału środowiska (motyw butch i femme).

Jeśli komuś przypadły do gusty Gry Weselne to być może spodoba się też szwedzkie Pocałuj mnie. Historia jest całkiem podobna - kobieta, która już jest w stałym związku z facetem poznaje interesującą dziewczynę i zaczyna się romans. Całość nie jest tak dobra jak Gry Weselne, jednak jeśli ma się wolną chwilę i lubi kino branżowe, to można obejrzeć, żeby zobaczyć jak wygląda szwedzkie spojrzenie na kobiecą miłość.

Bardzo mało w kwestii kina lesbijskiego dzieje się na naszym rodzimym rynku. Ciężko o coś "dedykowanego" środowisku, a nie jedynie poboczny wątek, dodany dla efektu "cool".
Przyjrzymy się więc filmowi W ukryciu. Opowiada on historię Janiny, której ojciec podczas wojny zdecydował się ukrywać żydówkę Ester. Ojciec szybko znika, panie zostają same. Tworzy się między nimi relacja. Są pocałunki, jest seks, jest wspólna zbrodnia, więc wydawać by się mogło - kino branżowe. Jednak całość to raczej obraz potrzeby bliskości w trudnych czasach i narastającej obsesji, obsadzonej w realiach wojennych, które polscy filmowcy bardzo lubią. Film jednak wyróżnia się na tle innych produkcji, nie jest patetyczny, wątek jest spójny i ciekawie poprowadzony. Dodatkowo film jest bardzo dobrze zrobiony, chciałoby się powiedzieć: na światowym poziomie. Przez cały film widzimy świetne kadry, które zdecydowanie budują klimat. Od połowy filmu widza dręczy myśl "no weź jej powiedz prawdę!". Jednak po seansie stwierdzam, że to dobrze. Emocje zostały wywołane, efekt został osiągnięty. Co prawda nie jest to polska Aimee&Jaguar, na co liczyłam, ale lepsze to niż nic. Jedynym elementem, który ciężko mi zrozumieć jest Tomasz Kot, którego powinien zastąpić jakiś przystojny młodzieniec.

Zejdźmy z literki L i przejdźmy do G. Skoro jesteśmy przy kinie rodzimym, to warto wspomnieć o Płynących Wieżowcach, czyli byciu gejem na smutno i po polsku. Dobrze, że powstają filmy gejowskie w naszym kraju. Jednak mam wrażenie, że to już wszystko było. Są to już wcześniej przetarte szlaki. Do tego jednowymiarowe postacie charakteryzujące się bezmyślnością. Z jednej strony można się beztrosko całować z chłopakiem (będąc chłopakiem) pod blokiem, a z drugiej nie można powiedzieć "nie" matce i dziewczynie, której się nie kocha. I to wcale nie będąc nastolatkiem, a dorosłym facetem. Smuci mnie też, że jak gejowski seks to w bramie, na szybko i dziko. Czekam aż polscy filmowcy pokażą, że nie tylko tak musi to wyglądać. Czekam na film o głębszych relacjach. Nie musi być wesoły, nie musi być happy endu, ale musi być to coś. I może coś odkrywczego przy okazji?

Miłość może stać się trudna czy zakazana z jakiś względów (kulturowych, prawnych, rodzinnych).  Taką relację pokazuje film Bańka mydlana. Przedstawia on historię Izraelczyka i Palestyńczyka, którzy z zasady nie powinni się lubić, a co dopiero kochać. Jednak wbrew wszystkiemu są razem i żyją w beztroskim Tel-Awiwie. Jednak jak się okazuje, nie wszystko jest takie proste jak być powinno, że uprzedzenia i potrzeba akceptacji ze strony rodziny mogą wziąć górę. Bańka mydlana pęka, złudzenie normalności znika wraz z nią. I nie jest tak, że coś jest nienormalne przez homoseksualizm, a przez chęć dopasowania się za wszelką cenę do narzuconych standardów. Facet nie może kochać faceta Palestyńczyk nie może lubić Izraelczyka. Pewne rzeczy zostały tak głęboko zakotwiczone w głowach, że ciężko jest powiedzieć "nie" i zostawić wszystko co złe za sobą i żyć jak się chce...

Oczy szeroko zamknięte to natomiast nieco inne spojrzenie na miłość zakazaną. Miejsce akcji to także Izrael, jednak zamiast radosnych ulic Tel-Awiwu widzimy małą dzielnicę, w której mieszkają ortodoksyjni Żydzi. W tak małej i zamkniętej społeczności, gdzie wszystko jest z góry ustalone i ograniczone religijnymi i obyczajowymi ramami nie ma miejsca na inność. Jeśli się pojawia, tak jak fascynacja Aarona młodym Ezrim, to musi zniknąć. Aaron prowadzi swój sklep z koszernym mięsem, ma sporą rodzinę, składającą się z żony i dzieci i otoczenie, chociażby przez bojkot jego biznesy, ostro daje mu do zrozumienia co myśli. Cały film to gra emocji i napięć pomiędzy bohaterami oraz walki wewnętrznej, ponieważ z jednej strony posiadają swoje uczucia, a z drugiej występują naciski środowiska.

Rozmawiając o filmach dotyczących męskiej miłości nie można pominąć Tajemnica Brokeback Mountain. Dlaczego? Bo to chyba najbardziej znany gejowski film w Polsce - w końcu leciał na
TVNie. Tematem produkcji jest szorstka miłość kowboi, którzy będąc razem w górach zakochują się w sobie. Spotykają się latami, mając przy tym żony i rodziny. Jako że oni są nieszczęśliwi, to nieszczęśliwi są wszyscy dookoła. Dlatego tak ważne jest, aby żyć w zgodzie ze sobą, wtedy nie tylko my będziemy szczęśliwsi, ale i ludzie, których potencjalnie zranimy kłamstwami. Myślę, że warto obejrzeć ten film, choć jak dla mnie był lekko nudnawy. Jeśli już mowa o produkcjach, które mogą być interesujące dla pewnej grupy, to zauważyła, że panowie często chwalą film Zupełnie inny weekend. Jak dla mnie ten weekend był zupełnie zwykły. Tak zwykły, że postanowiłam przełączyć na coś ciekawszego. Jeśli jednak wolna akcja i dużo słów nie zraziła was po tych dwóch filmach to obejrzyjcie jeszcze Filadelfię. Film dotyka ważnych problemów, m.in. takich jak dyskryminacja w pracy z powodu orientacji czy choroby. Tom Hanks świetnie odegrał rolę chorego homoseksualisty, który walczy o prawo do godnego traktowania. Andrew pozywa swoich byłych pracodawców, którzy mimo profesjonalizmu i wyników zwolnili go z powodu chorowania na AIDS. Co ciekawe, to film oparty na faktach.

Istnieje taki mało znany film Różowe lata, który oglądałam bardzo dawno temu, sama będąc niewiele starszą od głównego bohatera, którym jest Ludovic. Chłopiec bardzo pragnie być dziewczynką i za cholerę nie potrafi pojąć dlaczego to dla wszystkich taki problem. Rodzice nie potrafią mu niczego wyjaśnić i ewidentnie przeraża ich to, że w zabawie w ślub, to ich syn chce być panną młodą. Ten francuski film pojawił się na ekranach w 1997 roku, kiedy jeszcze mało kto słyszał o gender. Pamiętam, że bardzo rozczuliły mnie Różowe lata. Było mi żal tego chłopca, bo brak zrozumienia musiał być dla niego straszny. Jest straszny dla każdego, kto chciałby spokojnie odkryć siebie, swoją seksualność i to, kim powinien być. Film pokazuje, że ważne jest zrozumienie i rozmowa z dzieckiem zamiast krzyków i pretensji, że przynosi wstyd. Pomimo tego, że widziałam film tylko raz i to kupę lat temu - nadal tkwi w mojej głowie.

Zakończę wpis czymś pozytywnym. Pamięć złotej rybki można nazwać irlandzką komedią biseksualną. Jest to mieszanka perypetii sercowych grupy ludzi, którzy odnajdują siebie, tworzą związki, rzucają i są rzucani. Pamięć złotej rybki trwa zaledwie trzy sekundy i jest to nawiązanie do ludzi, którzy po czasie popełniają te same błędy i wchodzą w te same schematy tworząc nowe związki, zapominając o tym co było. W końcu mówi się, że każda miłość jest tą pierwszą - niezależnie czy wcześniej kobieta rzuciła Cię dla faceta, laski czy już się starzejesz i podrywy stare jak ty przestają działać na młode foczki. Wszystko jednak sprowadza się do tego co zawsze: każdy chce miłości. Jeśli chcecie się odprężyć to możecie także sięgnąć po I Love You Phillip Morris, w którym gra jeden z moich ulubionych aktorów: Ewan McGregor. Posiada on pewną wrażliwość, o której pisałam post wcześniej, dlatego idealnie pasuje do tego typu filmów. Debiutanci to także produkcja, w której zagrał, jednak tym razem syna homoseksualisty - który postanowił żyć w zgodzie ze sobą dopiero w bardzo dojrzałym wieku. Jednak lepiej późno niż wcale.

P.S. Jeśli lubicie filmy kostiumowe zerknijcie na: Muskając aksamit, Złodziejka lub Albert Nobbs.

RELATED POSTS

5 komentarze

  1. W życiu bym nie wiedziała, że jest tak wiele filmów o tematyce homoseksualnej. Widzę, że jesteś ekspertką. Ciekawie je opisałaś, obejrzałabym każdy, choć nie przepadam za wyciskaczami łez. Lubię wartką akcję, zabawne scenariusze i lekko dozowany tragizm, naprawdę rzadko mam ochotę dołować się dodatkowo filmem. Mój filmweb puchnie od dodawanych kolejno "chcę zobaczyć" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmów o tematyce LGBT jest znacznie więcej :) Jest tego dużo, więc to moje propozycje od czego warto zacząć.
      Zobacz sobie na początek coś z pierwszego wpisu, a może Cię to wciągnie ;) Opisy wywoływanych emocji już masz, jakieś szczegóły pewnie znajdziesz na filmweb i ocenisz, co może Ci odpowiadać :)

      Usuń
  2. Zapomniałam dodać: ten nowy wygląd bloga jest świetny! Zazdroszczę. Ja nie potrafię tego ogarnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja polecam jeszcze obejrzeć:
    Give Me Your Hand (2008) - film wartościowy, jednak wymaga refleksji(i jest dość monotonny, ale warto),
    Morgan (2012) - wyjątkowy w tej tematyce, bo opowiada historię z perspektywy niepełnosprawnego,
    Od początku do końca (2009) - dużo skomplikowanych relacji, wart obejrzenia dla samego zakończenia,
    Prayers For Bobby (2009) - zdecydowanie najlepszy film dla homofobów, dodam, że autentyczny,
    Siła przyciągania (2013) - podobny do Tajemnicy Brokeback Mountain, ale jednak bardziej ''prawdopodobny'',
    The Way He Looks (2014) - Młody - niewidomy - chłopak, przyjaciółka, przyjaciel - fabuła dość oczywista, ale fajnie przygotowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, na pewno sięgnę po te filmy :)
      Prayers For Bobby opisywałam w pierwszej części (http://incognitopl.blogspot.com/2014/06/jakie-filmy-watkami-lgbt-warto-obejrzec_13.html). Niestety nie do każdego homofoba to przemawia :(

      Usuń