Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Jakie seriale z wątkami LGBT warto obejrzeć?

6/03/2014 Gajowa 19 Comments Category : , ,

Od ostatniego wpisu wiele działo się w kraju i na świecie. Jednak zamiast marudzić o galopujących kucach i eurowyborach, sporach w telewizji oraz kolejnych absurdach - wyluzujmy się trochę. Zbliżają się wakacje, jednak pogoda jest deszczowa - co warto robić wieczorami, gdy się nudzimy? Można sięgnąć po ciekawy serial lub film! Nie będę polecała nowości kinowych czy hitów. Jeśli jednak zastanawiacie się jakie filmy i seriale związane z LGBT warto obejrzeć - zapraszam do lektury. W części pierwszej skupię się na kilku interesujących serialach - część z nich spodoba się dojrzalszemu widzowi, część produkcji natomiast jest raczej skierowana do osób, które może dopiero odkrywają swoją tożsamość. Skupię się także na tym, co bardziej spodoba się paniom, a już na pewno lesbijkom - więc drogie Panie, ten wpis jest głównie kierowany do was (we wpisie "filmowym" będzie więcej wątków GBT, nie samych L - część I części II)!
Mam wrażenie, że osoby ze środowiska LGBT z niecierpliwością wyczekują seriali i filmów, które zawierają branżowe wątki. Nie ma się czemu dziwić, przecież zawsze miło nam się robi, gdy widzimy kogoś, kto jest taki jak my - ma podobne problemy, niepokoje i (często) udaje mu się je rozwiązać i odnaleźć szczęście. Myślę, że to szczególnie tyczy się nieco starszego pokolenia, ponieważ dawniej nie upychano w co drugim serialu wątku kolegi geja czy sąsiadki lesbijki. Wyczekiwaliśmy więc takich seriali z ciekawością, a ich oglądaniu towarzyszyła pewna ekscytacja. Zresztą, coś z tego pozostało do dziś. Większość lesbijek po prostu zwyczajnie cieszy się widząc takie wątki w serialu, a niejednokrotnie tylko dla nich (czasem trwających chwilkę na odcinek) oglądamy jakąś produkcję - nie ważne jak miałka jest całość. Przejdźmy jednak do rzeczy, seriale gdzie wątki lesbijskie są na pierwszym planie:

Orange is the New Blacka to absolutny hit zeszłego roku. Chyba nie ma na świecie lesbijki, która nie oszalałaby na punkcie Alex i nie przeklinała Piper za słynne I pick him. I pick Larry. Warto zacząć od tego serialu, ponieważ 6 czerwca (w końcu!) startuje sezon drugi. Jeśli więc nie oglądałyście jeszcze tej świetnej produkcji: jest czas na nadrobienie zaległości! Serial opowiada o Piper Chapman - kobiecie, która za przestępstwo popełnione 10 lat wcześniej trafia do więzienia. W pace spotyka swoją dawną kochankę - Alex, która wciągnęła ją do świata przestępczości (a właściwie przekonała do popełnienia jednego przestępstwa). Od czasu ich związku Piper ułożyła sobie życie i znalazła ciamajdowatego i zupełnie nieseksownego mężczyznę. Oczywiście (bo kto by się oparł) po spotkaniu za kratkami zaczyna znowu iskrzyć między dziewczynami. Całość to nie tylko lesbijski romans za kratkami - to też losy innych więźniarek i strażników. Barwne osobowości, dobra gra aktorska i świetny oraz dowcipny scenariusz stanowią o doskonałości tego serialu. Zresztą twórcą serialu jest Jenji Kohan, która stworzyła genialny serial Weeds (w którym zresztą też były małe lesbijskie wątki). Kto reżyseruje? M.in. Jodie Foster - no czy może już być cudowniej i bardziej branżowo? Mam nadzieję, że tak - chcę się przekonać o tym w drugim sezonie! Jeśli nie dla wątku miłosnego, to warto oglądać ten serial dla humoru w nim zawartego, który jest wyśmienity. O doskonałości serialu świadczy też jego oglądalność, ponieważ przebił nawet hit z gwiazdorską obsadą "House of Cards" - także nadawane przez serwis Netflix .
Warto dodać, że serial powstał na motywach książki "Dziewczyny z Danbury", opartej na prawdziwych przeżyciach Piper Kerman. Książkę kupiłam i przeczytałam. Pewnie tak jak każda lesbijka sięgająca (po serialu) do tej książki liczyłam na dogłębniejsze poznanie związku owych Pań. Nic z tego - tam wątek ogranicza się do wspomnienia o przeszłości i jednego spotkania pod koniec książki = do dupy, zostańcie przy serialu i napatrzcie się na piękne Alex i Piper.  Nawet jak po pierwszym odcinku uroda Alex nie przypadnie wam do gustu - gwarantuję, że z czasem tak się stanie, nawet jeśli lesbijkami nie jesteście!

The Fosters serial przedstawia rodzinę i skupia się głównie na problemach jej nastoletnich członków. Typowo? Ależ nie, ponieważ głowami rodziny są wieloletnie partnerki Stef i Lena. Kobiety wychowują razem trójkę dzieci: biologicznego syna Stef - Brandona oraz bliźnięta: Jesusa i Marianę.
Ich życie rodzinne komplikuje się, gdy do ich gromady dołącza Callie - nastolatka, która dopiero co opuściła zakład poprawczy i oczywiście zmaga się z wieloma problemami. Z czasem para zdecyduje się także przygarnąć jej młodszego brata, Juda. Wszystko jednak ma się jeszcze bardziej skomplikować, ponieważ duża rodzina zawsze może stać się jeszcze większa! Jest to w gruncie rzeczy uroczym obrazkiem, który może i miejscami jest nudny, ale świetnie przedstawia życie dwóch kobiet w związku. W końcu jak ekscytujące może być życie dorosłych kobiet, mających taką gromadę dzieci i muszących skupić się na tym, co dla potomstwa jest najważniejsze. Twórcy serialu pokazują, że życie jednopłciowej pary jest normalne, pełne codziennych trosk i miłości. Oglądanie tego serialu przyda się wszystkim osobom nastawionym na "nie", bo to nie fikcja, tak żyją pary wychowujące razem dzieci - tworzą domy pełne miłości i ich dzieciaki nie są w niczym gorsze od innych. Premiera drugiego sezonu The Fosters odbędzie się 16 czerwca - więc macie jeszcze chwilę, aby nadrobić sezon pierwszy! Plusem jest też to, że serial jest emitowany na BBC Family - jak sama nazwa sugeruje, jest to stacja rodzinna. Zobaczcie i otwórzcie swoje umysły na "nowy model rodziny" bo miłość nie wybiera. Produkcja pokazuje przede wszystkim dużo rodzinnego ciepła, wsparcia jakie może dać rodzic dzieciom i partnerowi. Zawsze w sercu robi się milej widząc jak mamy razem pomagają dzieciakom, które co rusz z własnej głupoty popadają w jakieś tarapaty. Wystarczyłoby pójść od razu do super mam i powiedzieć co jest grane, a one zaraz rozwiązałyby ich wszystkie problemy. W końcu i tak finalnie biegną im z pomocą, będąc wyrozumiałymi, a przy tym konsekwentnymi rodzicami.

The L Word tego serialu nie trzeba przedstawiać. Istnieje lesbijka, która go nie zna i nie oglądała? Nawet nie wiem kiedy tak czas zleciał, ale ostatnio minęło 10 lat od rozpoczęcia jego emisji. Jest to absolutne "musisz obejrzeć" wszystkich lesbijek. Moje les pokolenie wychowało się na nim, żałując, że realne życie tak nie wygląda. Do dziś pamiętam te nastoletnie dyskusje pt. "a Ty którą byś wybrała"? Dlaczego jednak serial jest nieco odrealniony? Po pierwsze: raczej każda napotkana kobieta nie jest potencjalnie chętna do uprawiania seksu z inną panienką - no, chyba, że faktycznie jesteś magnesem na wszelkiej orientacji kobiety, jak Shane. Po drugie: znajdźcie mi tak atrakcyjną grupę przyjaciółek-lesbijek! Jeśli nie wiesz jak wygląda lesbijska utopia rodem z LA, to albo jesteś hetero, albo jesteś jeszcze tzw. "baby dyke" i jeszcze nic nie wiesz o serialach dla lesbijek i o lesbijkach. Dodatkowo są tu także wątki dotyczące transseksualizmu, więc serial porusza różne kwestie. W każdym razie zachęcam do oglądania - zobaczysz, że po 6 sezonach załkasz i stwierdzisz "dlaczego to już koniec!?" i będziesz próbować odpowiedzieć na pewne pytanie, związane z basenem...

Pewnie większość uzna mnie za niepoważną, bo mam zamiar opisać małą i jakże infantylną produkcję MTV - co jest zapewne przykładem na powyżej opisywane "cieszymy się ze wszystkiego gdzie są wątki dwóch pań!". Faking It to utopia, o jakiej nie śniło się homoseksualistom w wieku szkolnym. Wyobraź sobie, że masz szesnaście lat, jesteś gejem/lesbijką i dzięki temu jesteś super, cool i popularna? W Polsce prędzej niż o byciu cool myślisz o tym, jak ukryć się głębiej w szafie i przeżyć szkołę. Szczytem marzeń jest znalezienie dziewczyny i akceptacja rodziców. Nie mówiąc już o tym, że będziesz na ustach całej szkoły... W pozytywny sposób! Dwudziestominutowe odcinki Faking it skupiają się na dwóch przyjaciółkach: Karmie i Amy, które w celu zdobycia popularności decydują się udawać homoseksualną parę. Oczywiście jedna z nich odkrywa, że coś jest na rzeczy i chciałaby, aby ten związek stał się prawdą, a nie był jedynie magnesem dla szkolnego przystojniaczka. Niby to wszystko głupie, płytkie - w końcu to MTV - ale oczywiście widz wkręca się, krzycząc w myślach "Olej tego dupka, patrz jaka ona jest cudowna!". Zresztą powiem jedno - warto dobrnąć do odcinka 6. Jak już dotrzecie do końcowej sceny drogie Panie - zrozumiecie i też staniecie się "Amyseksualne". Jednym z bohaterów jest także uroczy chłopiec (gej), który to właśnie dostrzega parę w Amy i Karmie i właściwie jest inicjatorem tego całego zamieszania.

Sugar Rush, tak jak Faking it, porusza problem wydostania się z "friendzone" przez zakochaną w koleżance dziewczynę. Oglądałam to dawno temu, serial jednak nie zapada w pamięć. Można obejrzeć dla samego faktu, że wszystko skupia się wokół damsko-damskich uczuć, ale to jeden z tych seriali, gdzie myślisz przez cały czas "a rzuć tę brzydulę i weź się za fajne ZAINTERESOWANE laski!" (które oczywiście się pojawiają i za każdym razem są porzucane na rzecz okropnej przyjaciółki). 

Za homoseksualny serial uznawane jest także Glee. Mamy tam irytującego i przegiętego geja Kurta,  jego słodkiego chłopaka Blaina oraz parę cheerleaderek. Ostatnio, nieco obrażona, przestałam to oglądać. Dlaczego? Za mało Santany, a to oznacza za mało branżowych scen - a jaki ma sens słuchanie przesłodzonych wersji popowych hitów, gdy w tle nie wiruje zadziorna Naya Rivera, całująca się z głupiutką blondynką lub z Demi Lovato? Po tym jak Santana spędziła noc z Queen i na jednej nocy się skończyło - nic mnie już nie cieszyło w tym serialu. Szczególnie, że szczerze nie lubiłam głównych bohaterów (Rachel i Finna). Zatem połowa oglądania serialu to po prostu przewijanie, pomijanie jednowymiarowych postaci, miliona słodkich piosenek i oczekiwanie na Santanę i jej ostre wypowiedzi, tnące miałkość innych charakterów niczym brzytwa! Oczywiście jest tam też przezabawna trenerka Sue Sylvester, grana przez Jane Lynch - lesbijkę w życiu prywatnym .

Jeśli jeszcze Twój wiek oscyluje wokół końcówki "naście" i Glee jest zbyt przesłodzone, to możesz zobaczyć serial Skins. Jeśli już jesteś dojrzalsza, to raczej nie będzie cię bawiła banda zapijaczonych i zaćpanych nastolatków. W sezonie pierwszym mamy niezbyt rozbudowany wątek geja. Natomiast w sezonie drugim poznajemy Naomi i Emily, które w końcu są ze sobą, po tym jak Naomi przyznaje się, że jednak nie jest tak waginosceptyczna jak twierdziła. Po za tym w tym sezonie można popatrzeć na ładną Kayę Scodelario, grającą Effy. Dalej już nic odkrywczego czy estetycznego się nie dzieje - przynajmniej z perspektywy widza, który wyrósł z entuzjazmowania się imprezkami i nie marzy o byciu jednym z "kumpli", a raczej chce znajomych nieco stabilniejszych emocjonalnie. Jeśli jednak już zaczęłaś oglądać, to ostatni sezon radzę sobie w ogóle najlepiej odpuścić. Twórcy porzucając szalone życie nastolatków i starając się ukazać ich nieco doroślejsze życie zupełnie polegli i stworzyli najnudniejszą kontynuację serialu pod słońcem. Zresztą jeśli byłaś fanką związku Naomi i Emily - odpuść to sobie i uznaj, że "żyły długo i szczęśliwie". Ja wytrzymałam jednie 3 odcinki ostatniej serii - szkoda czasu.

Jest jeszcze jeden serial, który był emitowany w moim okresie dorastania i bardzo go lubiłam. The O.C. opowiada głównie o czwórce nastolatków, a cała historia rozpoczyna się, gdy biedny chłopak, Ryan, trafia do bogatej rodziny i poznaje Marrisę. Te 11 lat temu Mischa Barton (Marissa) była jeszcze całkiem niezła i w serialu, bodajże w sezonie drugim, jej postać miała ciekawy związek z Alex, postacią graną przez Olivię Wilde. Tu nie trzeba dużo mówić - było na co popatrzeć. Niestety to nie Alex była jedną z głównych postaci, tylko wyżej wymieniony irytujący Ryan, więc jak można się domyśleć (spoiler): z tego związku nic nie wyszło. Mimo wszystko przysporzyło to sporo nastoletniej ekscytacji.

Zawsze lubiłam seriale medyczne. Pewnie pozostał mi sentyment po Ostrym Dyżurze, który zaczęłam oglądać, gdy byłam jeszcze bardzo mała. Do dziś pamiętam kuśtykającą dr Kerry Weaver, która była lesbijką i stała się jedną z topowych branżowych postaci z seriali. Mówiąc o wątkach lesbijskich w serialach medycznych nie można zapomnieć o Arizonie i Callie z Chirurgów. Przyznam, że oglądałam serial wyrywkowo, gdy jeszcze mieszkałam w domu i miałam telewizor. Później ciężko mi było się odnaleźć w tym gdzie skończyłam, ale jedno jest pewne - gdy tylko będzie więcej czasu powrócę, żeby dokładnie sprawdzić co działo się z tym wątkiem.

W życiu obejrzałam sporo seriali z wątkami LGBT, jeszcze zapewne wiele przede mną. Można wspomnieć, że popularne True Blood także ma parę kąsków, które cieszą. Również serial Ray Donovan przyciągnął mnie wątkiem z udziałek Katherine Moennig (tak, tak: Shane z The L Word) - jednak cały sezon pierwszy zawierał może z 3 branżowe minuty - zobaczymy, co będzie dalej. Istnieje też młodzieżowy serial South of Nowhere, który jak wszystkie inne opowiada o odkrywaniu własnej tożsamości seksualnej. Zaczęłam go kiedyś oglądać, jednak skoro przestałam (mimo tego wątku), to oznacza, że nie należał do najciekawszych. Śmiało przypomnijcie w komentarzach co jeszcze ciekawego leciało w telewizji lub wyraźcie swoje opinie na temat powyższych.


RELATED POSTS

19 komentarze

  1. Super tekst, fajnie sie czytalo!! Jestem totalna maniaczka seriali, ogladam wszystko takze z tematem trafilas w 10. Watek LGBT nalezy do jednych z ulubionych. Zabraklo mi jednak Modern Family i przezabawnej pary Mitchell i Cameron, ktora swietnie pokazuje, ze dziecko moze funkcjonowac w rodzinie homoseksualnej wbrew opiniom, ze para gejow jest rownie dobrym materialem na rodzicow. No i numer jeden, Queer as Folk, ktory zrealizowaly odwaznie US w roku 2000, takze to starszy serial (oryginal jest z 1999 UK). Jesli tylko autorke interesuja watki jak i seriale czysto o temtyce lgbt, to Queer as folk jest pozycja, ktora obejrzec trzeba. Jeden serial, a doglebnie obejmuje kazdy kontrowersyjny temat zwiazany z lgbt od perwersyjnych klubow gejowskich po kochajace, homoseksualne rodziny. No i wielki plus za pokazanie tej prawdziwej nienawisci i to co ona robi z czlowiekiem i jak szkodzi czlowiekowi, a takze to gdzie tak naprawde rzadzacy krajem maja prawa czlowieka (tj w dupie). A i oczywiscie najlepsza historia milosna ever:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że jesteś dobrze zorientowana :) Może bym się na coś skusiła, ale zawsze szkoda mi czasu na seriale - wolę obejrzeć jeden film i mieć całą fabułę z głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się być zorientowana od jakiś 15 lat :)
      O filmach też napiszę, więc zgłoś się prywatnie po listę albo poczekaj ;)

      Usuń
  3. Lost Girl ;) i w Wentworth jest malutki wątek ale niestety nie rozwinięty ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wentworth - świetny serial! Może troszkę brutalny, oglądając go jesteś wściekła sama na siebie, że nie możesz się doczekać następnego odcinka, strasznie wciąga. Wątek może i malutki na początku, ale w kolejnych sezonach powoli się rozkręca. Serial na prawdę godny polecenia ;)

      Usuń
    2. Wentworth to zdecydowanie najlepszy serial który oglądałam a bylo ich stosunkowo dużo! Strasznie wciąga fabuła ciekawa i dynamiczna. W bohaterach sie zakochalam. Polecam!

      Usuń
  4. Chasing Life, South and Nowhere (Daleko od domu)

    OdpowiedzUsuń
  5. Orange is the new black :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post. Oglądam Orange is the new black i potwiedzam, że to świetny serial. Cieszy oko i w ogóle wszystko cieszy :D Długo czekałam na taki blog w Polsce. <3 POLECAM CI JEŚLI JESZCZE NIE OGLADAŁAŚ ROSE AND ROSIE , KTÓRE MAJą KANAŁ NA YT I SĄ ŚWIETNE(NIEDAWNO WZIĘŁY SLUB <3 WARTO OBEJRZEĆ, RYCZAŁAM, MAM NADZIEJĘ, ŻE KIEDYŚ MAŁŻEŃSWO LGBT BEDZIE MOŻLIWE)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy21 maja, 2015

    czemu nie napisałaś o LIP SERVICE???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ nie oglądałam go i nie słyszałam o nim wcześniej.
      Właśnie dlatego prosiłam o wasze opinie - nadrobię zaległości i pewnie opiszę "nowe" filmy i seriale :)

      Usuń
  8. Moja prywatna lista... z tego co widzę 6 seriali mamy oboje.
    One Tree Hill – Anna Les i jej nietolerancyjny brat.
    Being Erica – Jeden odcinek z Cassidy, to nie wszystko. Co jakiś czas dr Tom daje nam i Erice do zrozumienia że tak na serio ona woli kobiety.
    True Blood – Lafayette, gej, oraz Tara, przez chwilę les. co do Pam nie mam pewności.
    Dark Angel – Koleżanka z pracy głównej bohaterki, nie pamiętam jak się nazywa ta postać.
    Dawsons Creek – główny Gej w serialu Jack.
    Faking It – Amy, les i Shane, gej.
    Glee – Kurt I Blaine, oraz Santana I Brittany. To nie wszystko, jest jeszcze Shannon I Unique. Żałuję że Rachel nie była les...
    Gossip girl - Eric
    Greys anatomy – Callie i Arizona.
    Hart of Dixie – nie pamiętam jak się nazywała ta postać. Przyjaciółka Lemon, wyznała podczas swojego ślubu że woli kobiety.
    Lost Girl – Bo I Laura.
    Pretty Little Liars – Emily i Paige.
    Sex and the city – Stanford główny gej.
    Switched at Birth – Natalie, les, oraz Matthew I Renzo, geje.
    The Carrie Diaries – Walt
    The O.C. – Marissa I Alex
    The L Word – 90% obsady serialu

    OdpowiedzUsuń
  9. Oprócz wymienionych polecam także Orphan Black (Cosima&Delphine), Banana (nowy serial LGB, każdy odcinek o kimś innym),

    OdpowiedzUsuń
  10. nip/tuck jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jeszcze Orphan Black i Cosima z Delphine <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z seriali w, których występują wątki męsko-męskie swietne są seriale shamless i eyewitness. A w skins Naomi i Emily pojawiły się w 3 sezonie wraz z nowymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wentworth i the Grey Anatomy od 5 sezonu. Dodać można także Sense 8 i Fuck it.

    OdpowiedzUsuń