Spokój siłą umysłu - o intelektualnym toi-toiu
Spokój siłą umysłu - taką dewizę mam powieszoną nad biurkiem w pracy. Opanowanie i zorganizowanie to przecież często podstawa sukcesu. W życiu zawodowym przychodzi to bez większego trudu. Jednak bardzo łatwo wyprowadza mnie z równowagi głupota, z którą spotykam się czytając doniesienia z różnych portali. Spokój momentalnie gdzieś znika, gdy widzę kolejne doniesienia dotyczące złotych myśli prawicowych polityków czy innych sympatyków głoszenia głupot i nienawistnych bzdur. Otóż wczoraj wieczorem wpadłam na następujący nagłówek: Poseł Pawłowicz o gender i homo: Biedronia tyłek boli i mu przyjemnie. A dalej:
Spotkałam się kiedyś w jednym z programów telewizyjnych z Kidawą-Błońską. I ona zaczęła opowiadać, że homoseksualistów należy wspierać, bo między nimi jest miłości. Odpowiedziałam - jaka miłość? Czy współżycie do odbytu to jest miłość?
I jak tu kulturalnie skomentować coś takiego? Podstawowe pytanie, to dlaczego w ogóle osoba, która tak prymitywnie się wypowiada nadal jest politykiem? Dlaczego nadal może jeździć na spotkania, wypowiadać się w Sejmie, a przede wszystkim reprezentować naród i być opłacaną z podatków? Jakim prawem takie chamstwo i prostactwo jest dopuszczane do głosu? Wyobraźcie sobie teraz, że każdy mówi takim językiem - jak wyglądałaby dyskusja? Nie rozmawiamy o poglądach, programach politycznych, kraju tylko o ... odbytach i preferencjach seksualnych.Wyobraźmy sobie, że inny poseł wchodzi na mównicę lub jedzie na spotkanie, przed zebranymi i na wizji mówi: Posłankę Pawłowicz boli cipa! Albo raczej nie boli ją cipa, może dlatego ma takiego wiecznego focha. I jedzie dalej: Kempę bolą usta, a nawet gardło i kolana ma zdarte - bo jest hetero, to pewnie lubi fiuty. Bo przecież hetero miłość to tylko penis i pochwa, miłość fiuta do cipy - a nie człowieka do człowieka - i to jest ok! Brzmi okropnie, obleśnie, prymitywnie i tak, że aż ciężko się to pisze i czyta. Ale właśnie na taki poziom skazują nas tego typu politycy. Oni będą pluć jadem i chamstwem, media będą to emitować (w końcu temat się sprzeda!) i błędne koło się zamyka. Jest przyzwolenie na bezczelność i prymitywne chamstwo zamiast argumentów. I to jest straszne, to jest złe i to mnie wyprowadza z równowagi. To zwyczajnie znieważanie ludzi - bo jak inaczej nazwać sprowadzanie ich miłości, życia do... odbytu?Biedroń wychodzi na mównicę i mówi coś ohydnego, że tyłek go boli, więc było mu przyjemnie. To jest jakiś skandal to się w głowie nie mieści. Teraz to tyłek staje się nowym panem Bogiem. - I to mówi osoba, która sprowadza związek dwójki ludzi do stosunku, do tego nieszczęsnego odbytu...Swoją drogą fakt, Biedroń nie powinien wygadywać takich rzeczy, ale akurat posłanka Pawłowicz nie powinna się do tego krytycznie odnosić, bo sama wypowiada się w gorszym tonie.
Jakim intelektualnym zerem trzeba być i jak nie mieć normalnych argumentów, żeby wygadywać takie rzeczy? Jak spaczonym i niekochanym trzeba być przez całe życie, żeby sprowadzać miłość jedynie do seksu? Do odbytu, pochwy czy innego otworu, który ktoś preferuje? Wyobraźcie sobie, że każdy polityk mówi o drugim jedynie w kontekście seksualnym. Nie wspomina o programach, działaniach, dokonaniach, jak schodzi na sferę prywatną to nie mówi: ma żonę i dzieci, tylko: on kocha nie żonę, a jej cycki, są hetero więc to współżycie do pochwy, a nie miłość. No ludzie! Niech ktoś się ocknie i usunie takie toksyczne chwasty z życia publicznego, bo to jest chore. Pawłowicz dodaje także:Niech oni sobie robią pod kołdrą co chcą, ale niech nie wynoszą do Sejmu, do ustaw - tu powstaje pytanie, co ona robi? Odpowiadając na stwierdzenia o miłości takimi hasłami? Do czego sprowadza dyskusję publiczną? Dokładnie: do zaglądania innym pod kołdry. Ale cóż, hipokryzja to drugie imię takich osób. Nie wiem jak bardzo jej musi brakować seksu, że wszystko sprowadza jedynie do tego. Wnioskuję jedynie, że BARDZO skoro co wypowiedź o tym wspomina. To są połączenia zaburzeń
seksualnych z osobowością autorytarną - mówi Pawłowicz. - Nam się
nakazuje, żebyśmy milczeli na ten temat. Żebyśmy zlikwidowali instytucję
małżeństwa i nie reagowali na to, jak jest ona niszczona.Ciekawi
mnie jedynie kiedy posłanka Pawłowicz zacznie brać leki i przestanie
mieć urojone zagrożenia. Nie wiem kto jej chce zabrać możliwość
małżeństwa i po co by to było, skoro i tak najwyraźniej nie ma zamiaru z
niej korzystać. I faktycznie, jeśli nie potrafi się kulturalniej
wypowiadać - niech lepiej milczy, zamknijmy jej w końcu usta. Motywem przewodnim spotkania miało być gender, więc Pawłowicz, jak zawsze "kulturalnie" wypowiedziała się: Za unijne pieniądze dziewczynki i chłopcy mają do jednego kibla chodzić. Panie wychowawczynie pozwalają chłopczykom malować sobie paznokcie, żeby wiedzieli, jak to jest. Oczywiście, użycie słowa ubikacja czy toaleta jest rzeczą zbyt trudną. KIBEL, jakże to szlachetnie i mądrze brzmi, idealnie pasuje do komentarzy o odbycie. I odzwierciedla stan umysłu posłanki - istny toi-toi.
1 komentarze
Nawet nie ma z czym się nie zgodzić...
OdpowiedzUsuńKinga.