Kampania Przeciwko Homofobii nakręciła świetny spot w ramach kampanii społecznej "Najbliżsi Obcy". Widząc na nim codzienne czynności, firanki i włosy rozwiane na wietrze, aż chciałoby się rzec: powiało normalnością! Szok? Otóż nie, ponieważ tak właśnie wygląda życie, także homoseksualistów. Odbiega od stereotypów i propagandy, głoszącej jakie to rozpustne i grzeszne życie można prowadzić i oczywiście namawiać do tego resztę społeczeństwa (a najbardziej dzieci!).

Oglądając ten filmik pomyślałam o swoim życiu. A właściwie o naszym życiu: moim i mojej partnerki. Same w czerwcu będziemy miały "oficjalną" rocznicę. To właśnie 4 lata razem, tak jak w powyższym spocie. Zasypiamy i budzimy się razem, sprzeczamy o to, kto tym razem powinien robić śniadanie. Spacerujemy, stale rozmawiamy, śmiejemy się i płaczemy razem. Przytulamy i pocieszamy w trudnych chwilach i cieszymy naszymi małymi radościami. Z powodu uprzedzeń - i swego rodzaju krucjacie emocjonalnej - w imię Jezusa przeżyłyśmy ciężki okres. Przeżyłyśmy go, bo byłyśmy razem. Wspierałyśmy się i postawiłyśmy wszystko rzucić i zacząć życie od nowa, razem i tylko z tym co zmieścimy w walizkach. Udało się, jest nam coraz lepiej i szczęśliwie, pomimo jakiś małych kryzysów. Jest także normalnie. Może nawet normalniej niż u większości heteroseksualnych związków, które rozpadają się, łączą ponownie i tak stale. My trwamy, my jesteśmy. Jesteśmy bo jest między nami miłość, którą chcemy pielęgnować przez całe nasze wspólne życie, a nie poprzestać na kilku rocznicach. Bardzo chętnie uczyniłabym nasz związek oficjalnym, nie dlatego, że miłość potrzebuje jakiegoś papierka, lecz dlatego, że funkcjonowanie w systemie czasem tego wymaga. Jeśli coś się stanie którejkolwiek z nas to druga będzie mogła ją odwiedzić w szpitalu, będziemy mogły wziąć razem kredyt, mieć wspólny majątek, który będzie bez problemów dziedziczony i wiele, wiele innych aspektów życia stanie się łatwiejszych, gdy przestaniemy w świetle prawa być dla siebie obcymi osobami. Będziemy z prawnego punktu widzenia rodziną - którą już i tak się czujemy. Mam nadzieję, że dzięki takim rewelacyjnym i przyjemnym spotom (oby było ich więcej i oby były w telewizji!) społeczeństwo zrozumie więcej niż obecnie.