8 zasad kolegowania się z lesbijką
Wiele osób ogarnia dziwna ekscytacja czy też niepokój na wieść o tym, że nowa (albo stara) znajoma nie jest heteroseksualna. Powiesz, że to nic takiego przecież, ale uwierzcie mi - w swoim życiu widziałam już wiele dziwnych spojrzeń, wysłuchałam kilku wywodów na różne tematy i naoglądałam się nienaturalnych zachowań. Homoseksualizm znajomego to nic krępującego, serio! Dlatego poniżej przedstawiam wam krótki poradnik jak swoim dziwnym zachowaniem nie spieprzyć znajomości z lesbijką. Zasady te też mogą dotyczyć panów i ich kolegów, może nawet im bardziej przyda się taki instruktaż.
1. Lesba też człowiek
2. Nie mów "lesba"
3. Odkrywaj w sobie biseksualistkę gdzie indziej
Jeśli jednak coś w tym jest: Twoje myśli krążą dookoła tego tematu dłużej niż przez jeden pijany wieczór i dodatkowo masz słabość do flanelowych koszul i czapeczek beanie - przemyśl to!
4. Nie bój się, gwałtu nie będzie
Mimo wszystko w świadomości ludzi (choć tu raczej silniej męskiej w stosunku do geja) tkwi przeświadczenie, że skoro ktoś jest homo, to bankowo zaraz zacznie go macać. Przecież homoseksualiści to zboczeńcy, nic tylko seks im w głowie. A w dodatku ja jestem taka seksi, że ta lesbijka pewnie zaraz będzie chciała mnie wypukać. Boże przecież ona na mnie patrzy! Bankowo chce mnie zaliczyć... Gdzie by się tu ukryć!?
Nic bardziej mylnego. Lesbijka to taka sama kobieta jak Ty - nie rzuca się na wszystko co ma
cipkę, tak jak inne laski od razu nie ściągają spodni atrakcyjnemu
facetowi. No, przynajmniej większość tak nie robi. I uwierz mi, że
zarazem smutne i zabawne jest to, jak zupełnie nieatrakcyjne lub
aseksualne dziewczyny martwią się, jak to wszystkie lesby świata zaczną
je macać. Nie zaczną. Zajmą się innymi lesbijkami. A to, że patrzą? Może masz tak zabawną minę, że nie da się nie zerknąć z politowaniem. Dziwną regułą jest to, że nigdy nie spotkałam się z tak głupimi gadkami ze strony faktycznie atrakcyjnych dziewczyn. Może to jakaś chęć dowartościowania się przez te nieatrakcyjne sztuki.
5. Nie rób sensacji ani lansu
Modnie jest mieć kumpla geja, to w końcu motyw w wielu serialach. To może równie światowe będzie posiadanie kumpelki-lesbijki? Czemu by nie spróbować! Oczywiście, zacznijmy od poinformowania o tym wszystkich znajomych. Może jeszcze znajoma z podstawówki nie słyszała, że teraz pracuję z lesbijką!? Big city life maleńka, jestem światowa, pochwalę się taką egzotyczną znajomością! A może dowiedziałaś się, że stara znajoma jednak gra w drugiej drużynie? To mamy temat wieczoru!
Serio? To słabe. Pochwal się lepiej, że coś osiągnęłaś, a nie kto komu wskakuje pod kołderkę. Ludzie składają się z wielu części i ekscytowanie się, wywoływanie sztucznej sensacji jest kiepskie. I nie, to nie big city life, to w dzisiejszych czasach wioska - robić z rzeczy normalnej sensację. Szczególnie słabe jest to w kontekście lansu przed kumplami czy chłopakiem - a wiadomo jak dwie panie działają na porno wyobraźnię panów. Wszystko jeszcze odpowiednio przedstawione i z podtekstem - najlepiej takim, że przecież ja też nie jedno przeżyłam - to może w przyszłości jakiś trójkącik kochanie?
O fuj. A fe. Bleh.
6. Nie zadawaj głupich pytań
Nie spodziewasz się tego, że ktoś zapyta "kto jest w waszym związku mężczyzną"? No jak to kto? Przecież to Twój partner jest facetem, więc co to w ogóle za głupie pytanie? No właśnie, głupie w chuj. Tak głupie, jak zadanie go damsko-damskiej parze, gdzie faceta nie ma wcale, więc nikt nim nie ma być, ani nikt nim nie będzie. Pytania o seks także nie są mile widziane, a ze szczególną lubością zadają je ciekawscy panowie. Czy ja was na dzień dobry pytam jakie pozycje preferujecie i czy wasza laska ma orgazm? Nie. Bo to nie moja sprawa. Tak samo lesbijski seks jest sprawą lesbijek, w ich związku. To nie pieprzone National Geographic czy inne z kamerą wśród zwierząt, które ma podglądać życie ciekawych gatunków i analizować każdy jego aspekt. Zajmijcie się lepiej tym, jak zadowolić swoich partnerów, a nie zaglądaniem komuś do sypialni. No, chyba, że to już ten etap znajomości, że się takimi ploteczkami wymieniacie - ale właśnie, WYMIENIACIE, a nie prowadzicie śledztwo. Ewentualnie jesteście w kropce i potrzebujecie rady, jednak to już zupełnie inny kontekst rozmowy, bez głupich uśmieszków i innych podśmiechujek.
7. Nie zarazisz się
Ani Ty, ani nikt inny. Od akceptacji związków homoseksualnych jeszcze nikt się nie pochorował. Dzieci patrząc na dwie trzymające się za ręce panie też nie zapragnęły zostać lesbijkami. Tak, jak oglądając w telewizji czarnoskórych aktorów nie stają się czarni, tak od zobaczenia homoseksualisty nie staną się homoseksualni. Spokojnie możecie razem spędzać czas, to grozi ewentualnie większą otwartością umysłu!
8. Rób wszystko jak zawsze i nie myśl stereotypowo
Uwierzcie mi, możecie się zachowywać normalnie. Nie musicie się zastanawiać nad cudzym życiem, analizować go, czy szukać podtekstów tam, gdzie ich nie ma. Druga kobieta może na Ciebie patrzeć, w sposób aseksualny. Może się pogapić, bo podoba jej się twoja bluzka i wyobraża sobie siebie w niej, a nie ciebie bez niej. Większość kobiet jest na tyle przeciętna, że nie wywołuje sensacji ani w sercu, ani w kroczu, więc chill, seksu nie będzie. Możesz normalnie pogadać przy kawie, poopowiadać o kolacji z chłopakiem, mężem czy dzieciakami. Możesz też posłuchać o wyjściu do kina na randkę dwóch kobiet. W uczuciach działają te same zasady, raczej nie musisz się martwić tym, że coś będzie szokujące. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Nie musisz nagle opowiadać o każdym buziaku czy muśnięciu dłoni, które miałaś z inną kobietą - nie uczyni Cię to fajniejszą, nie wykażesz się większym zrozumieniem. Zrozumienie okażesz wtedy, gdy będziesz się zachowywała jak przy innych znajomych. Raczej gdy kumpela przedstawia Ci chłopaka nie chichoczesz i nie mówisz, że też kiedyś jakiegoś całowałaś na imprezie i było fajnie?
Znajomość z lesbijką to nic niezwykłego, pewnie znasz ich więcej niż myślisz i jeszcze nie raz się zaskoczysz, dlatego nie myśl stereotypowo. Lesbijka to nie wygolona na łyso wielka baba, tylko czająca się na twoją cipkę, także wrzucamy na luz i kolegujemy się. Normalnie, zwyczajnie, jak zawsze i jak z każdym innym człowiekiem.
P.S. Jeśli nadmiernie się ekscytujesz, to może po prostu cieszysz się, bo trafił swój na swego? A może tak boisz się lesbijek, bo w głębi duszy czujesz, że wcale nie jesteś taka waginosceptyczna?
P.S. Jeśli nadmiernie się ekscytujesz, to może po prostu cieszysz się, bo trafił swój na swego? A może tak boisz się lesbijek, bo w głębi duszy czujesz, że wcale nie jesteś taka waginosceptyczna?
10 komentarze
Super tekst Żaneto! ;)
OdpowiedzUsuńCzy autorka tekstu jest tytułową lesbijką? Pytam, ponieważ odpowiedź determinuje postrzeganie prezentowanego tekstu.
OdpowiedzUsuńA jakie to ma znaczenie? Jak wtedy zmienia się punkt widzenia?
OdpowiedzUsuńNo cóż, tak, jest :)
Świetny post, chociaż trochę łagodniej potraktowałabym biseksualistki ;) Chociaż faktycznie jeśli potem leci do chłopaka no to głupio...
OdpowiedzUsuńA co z facetami którzy nie chcą być facetami... i lubią cipki?
OdpowiedzUsuńnie zgadzam się z jednym punktem. a dokładnie z nie mów "lesba" to jest też pewien rodzaj nietolerancji w czym osoba homoseksualna różni się od osoby heteroseksualnej. A jeżeli chodzi o czarnych którzy mówią niga do siebie są kretynami i debilami ponieważ to biali zaczęli tak ich nazywać by ich upokorzyć. wracając do tematu jeżeli homoseksualista może powiedzieć lesba to uważam że osoba hetero też powinna mieć prawo do nazywania tak innych. reszta jest logiczna i normalna, nie ma nic do zarzucenia
OdpowiedzUsuńa jeżeli chodzi o sam homoseksualizm to ciekawie odniósł się do tego Pan Alfred Kinsey który stworzył skalę i w sumie po społeczeństwie można zauważyć że jest bardzo prawdopodobna
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie mam odpowiedzi na moje pytani. "A co z facetami którzy nie chcą być facetami... i lubią cipki?" Czy Lesbijki traktują takiego kogoś jak faceta, czy jak kobietę? Jeżeli jak kobietę, to czy obrażą się jak ten ktoś powie, "lesba".
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Mam jednak jeden zarzut. Czy niezbędna była aż tak duża dawka złości i nienawiści do czytelnika? Ponieważ ja, obiektywna czytelniczka, która nie utożsamia się z nikim konkretnym, czytając twój wpis miałam wrażenie jakbyś na mnie najeżdzała... Zastanawiam się czy było to konieczne, ponieważ broniąc jednej grupy osób przed etykietką, obsmarowałaś kilkanaście innych patrząc właśnie stereotypowo. Ja tak to odebrałam, mimo że nie miałam podobnej sytuacji, ani (jak już mówiłam) nie przypisuję siebie do którejś z wyżej wymienionych wersji osobowości.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! w samo sedno! Podeślę linka znajomym żeby się doedukowali ;)
OdpowiedzUsuń