Iluzja pracy w sieciówce
Za młodu ilekroć szłam na zakupy, to w sieciówkach widziałam fajnych sprzedawców. Ci z młodzieżowych marek często mieli kolczyki, tatuaże, ciekawe fryzury. Bujali się na kasie w rytmie modnej muzyki, z luzem rzucając do młodych kupujących - dzięki, wpadnij do nas znowu! Dodatkowo pewnie mają ciuchy za darmo, albo chociaż pół darmo. W końcu codziennie muszą reprezentować sklep. Wydawałoby się, że to idealna praca na czas studiowania.
Z kolei Ci z sieciowych księgarni (lub księgarniopodobnych) salonów wydawali się mieć czas na przejrzenie nowości. Jakie to musiało być świetne - obcujesz sobie z kulturą na co dzień! W Empiku dostajesz do łapek najświeższe płytki, pewnie możesz przesłuchać. Wszystkie książkowe nowości - no kto się nie skusi, żeby pod ladą sobie poczytać!? Istna mekka kultury. Dodatkowo pewnie te wszystkie zniżki na książki i gry - cudo!
Jednak wraz z dorosłością i podjęciem takiej pracy wszystkie oczekiwania mogą runąć. A raczej runą na pewno. Młodzi ludzie faktycznie najczęściej świetni, jednak na bardzo krótko. Dlaczego? Bo w takiej pracy ciężko dłużej wytrzymać. Sama w sobie nie będzie zła, jeśli nie boisz się ciężej pozapieprzać. Wiadomo, że w sklepie trzeba rozłożyć towar, poukładać wszystko, biegać za klientem z ciuchami. Często więc jest to po prostu fizyczny zapierdziel po 12 godzin. To wszystko byłoby do przeżycia, gdyby nie wszystkie te absurdy, które dookoła tego narastają. I tak oto zwykły pracownik zostaje odgórnie przygnieciony toną gówna.
Jedno jest pewne - taka praca na dłuższą metę, to niezła szkoła życia. Po niej, już rozpoczynając pracę w swoim zawodzie, nic mi nie było straszne i nie stresowało tak bardzo. Plusem są też świetni ludzie, z którymi można było pożartować z tego wszystkiego, a jakiś kontakt pozostał do dziś. Jeśli już musicie tak pracować - wytrzymajcie chwilę i sami przekonajcie się o wszystkich aspektach takiej roboty. Jednak nie bójcie się z tego zrezygnować, gdy tylko pojawi się coś lepszego, nawet ryzykownego. Nie wyjdzie? To zawsze można tymczasowo wrócić w podobne miejsce, ich jest pełno i zawsze kogoś szukają. Jednego jednak nie zrozumiem nigdy - ludzi uczepiających się tego na lata, a przy tym marudzących.
7 komentarze
Aczkolwiek, wbrew pozorom nie jest wcale łatwo się do takiej pracy załapać. Dużo młodych mimo wszystko chce pracować w sieciówkach i nawet jeśli są wykorzystywani to i tak będą pracować, bo lepsza taka praca niż żadna. Smutna rzeczywistość...
OdpowiedzUsuńOtóż to. Ludzie nie godziliby się na takie warunki, gdyby nie fakt, że nawet jeśli solidarnie można coś zdziałać, to taka zmiana wymaga albo REWOLUCJI albo mnóstwa czasu, a pieniądze potrzebne są JUŻ, więc się człowiek godzi.
UsuńI tak, kolejna prawda... nie jest aż tak łatwo się dostać, przynajmniej nie każdemu, bo konkurencja na "targu niewolników", zwłaszcza w mniejszych miastach, jest ogromna.
Nie wiedziałam, że tak to od drugiej strony wygląda... Ale z tego co wiem, na przykład w Wielkiej Brytanii jest z tym lepiej. Moja ciocia mieszka w Londynie i pracuje w sieci Next. Nie słyszałam, żeby się skarżyła, a kiedy nie mogła pracować jako ekspedientka (miała problemy z ramieniem), to została po prostu przeniesiona za biurko. Także chyba trochę inaczej to tam wygląda...
OdpowiedzUsuńKolego ale co ty probujesz Polske do UK porownac ? :-)
UsuńDobry zart! Kto madry wyjechal i wyjezdza, reszta zostaje i narzeka, taki czas.
Sama nie miałam "przyjemności" pracować w tego typu sieciówce, natomiast ostatnio byłam wstrząśnięta wizytą w Rossmanie w Gdyni, gdzie obsługiwała mnie kasjerka ze łzami w oczach, skarżąca się koleżance, że nie może już wytrzymać bólu głowy. Od pierwszego spojrzenia widać było, że owa dziewczyna naprawdę cierpi i ledwo się trzyma na nogach. Nie mogłam do dziś zrozumieć, jak w takiej sytuacji ktoś mógł trzymać ją w pracy... ale po przeczytaniu tego artykułu już rozumiem, że jest to normalna sytuacja w tego typu miejscach i jestem przerażona.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAkurat w moim przypadku jest tak,że ja pracuję w branży typowo biurowej i muszę przyznać, ze podoba mi się ta praca. W sumie nawet niedawno czytałem na stronie https://www.connecto.pl/archiwizacja-dokumentow-w-przedsiebiorstwie/ jak sama archiwizacja dokumentów w firmie jest ważna.
OdpowiedzUsuń